ŚWIĘTY  STANISŁAW KOSTKA

WZOREM

WIARY,  NADZIEI  I  MIŁOŚCI

 

Wstęp

 

„A ty się odważ świętym stanąć Pana
A ty się odważ stanąć jeden sam
Być świętym – to nie zlękły powstać z wschodem
To ogromnym być, przytomnym być!”
(C.K. Norwid: „A ty się odważ”)[1]

 

O wewnętrznym bogactwie człowieka w dużej mierze stanowią: wiara, nadzieja i miłość. Są to zasadnicze siły życiowe, decydujące o godnym i w pełni ludzkim życiu, które zawsze jest życiem Bożym.

Trudno jest mówić o wierze, nadziei i miłości w sposób abstrakcyjny, tzn. w oderwaniu od konkretnej osoby. Dlatego skoncentrujmy dzisiejsze rozważanie wokół świętego Stanisława Kostki. Bowiem te cnoty teologiczne cechowały w dużym stopniu życie świętego Patrona. Zatem uczyńmy je przedmiotem dzisiejszej refleksji ujmując ją w formie  tryptyku:

 

I. Wiara, którą żyje...

II. Nadzieja, która go niesie...

III. Miłość, którą czyni…

 

I. Wiara,  którą  żyjemy...

 

1.Nie ma ludzi bez wiary, przynajmniej jakiejś postaci wiary filozoficznej. Człowiek nie ostoi się po ludzku, jeżeli w ogóle w „coś” lub „kogoś” nie będzie wierzył. Myśląc o wierze i patrząc na świętego Stanisława mamy na uwadze taką wiarę, która jest nowym spojrzeniem na konkretną rzeczywistość, w której żyjemy. Wiara daje nam całościowe widzenie rzeczywistości. Mówi A. Asnyk:

 

Im dusza ludzka bardziej się rozprzestrzenia, tym większym staje się Bóg.

 

Chodzi również o wiarę jako zawierzenie. Nie wierzymy wszakże w „coś”, w „kogoś”, ale przede wszystkim wierzymy „komuś”. Tylko taka wiara pozwala normalnie żyć. Bez niej nie można być człowiekiem w pełnym tego słowa znaczeniu. W tym sensie ujął to Maksym Gorki:

 

Człowiek to brzmi dumnie.

 

2. Taka wiara jest darem, jest łaską Ducha Świętego. Czyńmy wszystko, by stała się treścią naszego życia, jak w przypadku świętego Stanisława. Ta wiara w jakiś sposób wiąże się z nadzieją, która nas niesie.

 

 

II. Nadzieja,  która  nas  niesie...

 

1.Jak długo człowiek ma nadzieję, tak długo żyje na ziemi jako człowiek. Wiara wraz z nadzieją jest siłą motoryczną ludzkiego patrzenia i wybiegania w przyszłość. Chrześcijaństwo jest nadzieją. Dla katolika nadzieja to podstawowy obowiązek. Nadzieja, wybiegając poza granice śmierci, mówi nam, że Bóg jest dla nas absolutną przyszłością.

Z opowiadania Stanisława dowiadujemy się o tym, jak na początku sierpnia 1568 roku szedł razem z O. Emanuelem Saa do kościoła Santa Maria Maggiore. Gdy towarzysz drogi zapytał Go, czy kocha Maryję, Stanisław bez namysłu odpowiedział: Dlaczego mnie pytasz, przecież to moja Matka. Często siebie nazywał Jej synem i czynił wszystko, aby się Jej podobać.

We wspomnienie świętego Wawrzyńca - 10 sierpnia 1568 napisał list do Matki Bożej z prośbą o wyjednanie Mu łaski śmierci w święto Jej Wniebowzięcia. Jeszcze tego samego dnia zachorował, a 15 sierpnia tegoż roku zmarł[2].

Jako chrześcijanie nie mamy powodu, by się lękać przyszłości. Bo z przyszłością idzie ku nam Bóg, stąd nie możemy się jej bać, choćby dla nas wydawała się najgorsza.

2. Zatroszczmy się, by nadzieja była koniecznością w naszym życiu, podobnie jak u świętego Stanisława. Tylko dzięki tej wartości mimo najróżnorodniejszych przeszkód osiągnął Stanisław to, do czego zmierzał całe życie: świętość w stopniu heroicznym, Boga i wieczność. Tak pojęta wiara i nadzieja łączy się z miłością, którą czynimy.

 

III. Miłość,  którą  czynimy...

 

1. Dopiero miłość daje najwłaściwsze, bo zupełnie nowe i głębokie poznanie całej rzeczywistości, tj. Boga i człowieka. Tylko miłość zakorzeniona w Bogu daje integralne, bardziej głębokie poznanie.

Mówią niektórzy: jak można kochać drugiego człowieka z takimi czy innymi wadami? Mamy kochać nie ze „względu na błędy”, ale pomimo błędów.

 

2. Tak czynił Stanisław, zwłaszcza wobec swojego brata Pawła i niektórych kolegów z lat wiedeńskich i rzymskich. Dzięki tak rozumianej miłości mógł za dewizę swego życia obrać słowa: Do wyższych rzeczy jestem stworzony i dla nich żyć winieniem.

 

Zakończenie

 

1. Święty Stanisław jest uosobieniem tych trzech zasadniczych sił motorycznych - wiary, nadziei i miłości.

 

2. Życzę Wam Droga Młodzieży, byście kroczyli drogą wiary, nadziei i miłości. Również życzę Wam, byście byli po ludzku i po Bożemu szczęśliwi, jak święty Stanisław. Amen.

 



[1] Te słowa pisał Cyprian Kamil Norwid, wpatrzony w rzymski grób świętego Stanisława.

 

 

[2] Fragment listu Konferencji Episkopatu Polski na Rok Świętego Stanisława, nr 4. Zob. Por. List Episkopatu Polski na Rok Świętego Stanisława Kostki, w: zob.http://episkopat.pl/list-episkopatu-polski-na-rok-swietego stanislawa-kostki/ (dostęp z dnia 30 stycznia 2018 roku).